Memy już dawno przestały być nic
nie znaczącymi głupotkami. Śmieszne reakcyjne obrazki z tekstami na górze i na
dole to jedynie wierzchołek góry lodowej, która rozbija każdy transatlantyk
powagi. Tak się składa, że w kręgu moich zainteresowaniach znajduje się przede
wszystkim muzyka niepoważna, choć czasem może ona przypominać sztukę wymagającą
niebanalnego podejścia. Boję się myśli, że mógłbym być zbyt głupi lub zbyt
inteligentny na pewien rodzaj muzyki, bo wydaje mi się, że najważniejsze przy
odbiorze są emocje, a nie ocenianie, czy to, co słyszymy, jest na odpowiednim
poziomie inteligencji. Pewnie do dziś znajdzie się wielu koneserów, uznających
vaporwave za największy muzyczny mem XXI wieku, za pustą parodię ruchu
kulturowego. Jako entuzjasta memów chcę jednak podejść do gatunku całkiem
poważnie i przyjrzeć się jednemu z rzekomych fundamentów tej internetowej mody.