Czasami poznawanie nieznanego wcześniej gatunku muzycznego potrafi być
udręką. Może się to wiązać z pozbywaniem się utartych schematów oraz
konfrontacją naszych wyobrażeń z tym, co dana muzyka ma do zaoferowania.
Chyba każdy, kto próbował swoich sił w poznawaniu różnych nurtów w
muzyce miał taki moment, kiedy powiedział do siebie: "nie jestem w
stanie tego pojąć - czym ci wszyscy ludzie się zachwycają". Czasami
jednak człowiek otwiera te drzwi, wchodzi do nieznanego pomieszczenia
i... nagle chce pozostać tam trochę dłużej, poznać więcej. Nie jestem
żadnym znawcą progresywnego metalu. Wręcz przeciwnie, jestem laikiem.
Moje braki w znajomości tego gatunku są ogromne - być może dlatego, że
przez wiele lat nie miałem do czynienia z kimś, kto mógłby mnie do niego
wprowadzić. W końcu zdarzył się ten moment, otworzyłem kolejne drzwi i
wszedłem do pokoju. Co w nim zastałem? Ciemność, mnóstwo ciemności...
oraz Shadow Archetype.
Our Fault to pierwszy singiel zespołu,
wydany w fizycznej wersji na CD. Tu pojawiają się u mnie pewne
wątpliwości, ponieważ wręcz kusi mnie, aby mówić o nim jako "Our Fault
EP". Całość ma aż 27 minut - to dużo materiału, jak na takie wydanie.
Dla porównania, Dream Theater potrafili wydać A Change of Seasons
jako EPkę, choć trwa ona 57 minut - wiem, że ponad połowę tego czasu
zajmują covery, ale i tak jest to mnóstwo do zaoferowania dla słuchacza.
W przypadku Shadow Archetype nie ma miejsca na covery - to cztery
autorskie nagrania. Do dwóch utworów, które ujrzały światło dzienne
trochę wcześniej (Our Fault i Asleep), zespół dorzuca nam pomiędzy nimi kolejne dwa - Share My Pain oraz Silent War.
Z praktycznego punktu widzenia to oczywiste, że Our Fault został
wstawiony jako pierwszy. Gdyby jednak potraktować to jako EPkę (uparłem
się), myślę, że kolejność utworów jest bardzo dobra. Pierwszy z nich
jest jak manifest, pokazanie, na czym to wszystko polega. Nie chcę
określać kolejnych dwóch kawałków mianem „przerywników” - nie jest to
prawda, to bardziej szansa dla słuchaczy na dotarcie do klimatu dzięki
krótszym kompozycjom. Asleep umieszczony na końcu to pokaz siły i kreatywności - a tego Shadow Archetype nie brakuje.
Pora
napisać również o tym, co lubimy najbardziej - o samej muzyce. Nazwy
wielu zespołów często nie oddają ich właściwego charakteru i barwy
(pierwszy przykład z brzegu - Swans).
Nazwa Shadow Archetype sprawiła, że zacząłem mieć pewne oczekiwania,
które zostały spełnione. Dodatkowej spójności dodaje okładka - to nie
jest kolejna muzyka o szczęściu. Dla mnie to muzyka o ciemnej stronie -
każdy z nas taką ma, coś, z czego nie jesteśmy dumni lub nie zdajemy
sobie z niej sprawy. Muzyka Shadow Archetype to piękno godne krajobrazu
na okładce, ale również zagubienie, co zdaje się sugerować ta samotna
postać. Wspomniałem o długich i krótkich utworach. Za wielki plus uznaję
to, że w żadnej z tych 27 minut nie myślę, że dany kawałek jest za
długi. Swoją drogą, jeżeli ktoś zamierzałby narzekać na długość utworów w
jakimkolwiek gatunku progresywnym - to nie jest po prostu dla niego.
Shadow Archetype przyciągają uwagę słuchacza, dzięki intensywnemu
brzmieniu, ale pozwalają mu również odpocząć. Co więcej, mają bardzo
dobre wyczucie, jeśli chodzi o spowolnienie tempa. Najlepszym przykładem
jest tu chyba Asleep. Wszelkie zmiany powodują, że nie tracę koncentracji, że cieszę się danym fragmentem i czekam na kolejny.
Konkrety,
konkrety. Uważam, że już sam wokal Zuzanny może zapewnić zespołowi
wielu kolejnych fanów. Bardzo podoba mi się jej głos, który prowadzi nas
w mroku wspomnianego przeze mnie pomieszczenia. Mam pewną teorię i będę
się jej już raczej trzymał. Nie mogę się pozbyć wrażenia, że główny
wokal (jako przewodnik, a właściwie przewodniczka po tym świecie) raz
jest ze mną, a raz przeciwko mnie. Na początku myślałem, że to tylko
wrażenie po pierwszym odsłuchu, ale ta dwuznaczność widocznie nie
potrafi mnie opuścić - jest to intrygujące. Drugim głosem w zespole jest
Dominik i tutaj nie mam żadnych wątpliwości - jego growl to właśnie ten
najgłębszy mrok. Muszę przyznać, że nie jestem przyzwyczajony do growlu
w muzyce i jestem jedną z najmniej odpowiednich osób, aby to ocenić. W
każdym razie, akceptuję ten element zespołu i szanuję zamysł artystów.
Jeżeli ma to pomagać w zachowaniu balansu, jestem za, ponieważ to
naprawdę działa. Wydaje mi się, że nadużywam słowa "harmonia", ale u
Shadow Archetype również mi ono pasuje. Zespół złożony z sześciu osób,
które są w stanie zachować spójność brzmienia - to dla mnie bardzo
cenne. Our Fault nie jest eksperymentem. Zespół nie wydaje się wahać:
"aa, spróbujmy tego, a może jednak tego". Wręcz przeciwnie, Shadow
Archetype wytycza sobie tym nagraniem jasny kierunek, którego chce się
trzymać - i bardzo dobrze! Doceniam również to, w jaki sposób do bardzo
dobrej współpracy gitar oraz perkusji zostały wkomponowane skrzypce
Agnieszki. Myślę, że nie jest to łatwe, a jednak na tym singlu
przychodzi im to naturalnie. Każdy element tej układanki jest jednakowo
ważny.
Trochę dziwnie jest mi wybierać faworyta spośród czterech
utworów. Od razu podkreślam, że każdy z nich stoi na wysokim poziomie.
Klimat to dla mnie mrok, który paradoksalnie działa jako oczyszczenie ze
spraw, które nas bolą i często nie mamy na nie wpływu. Ulubiony
kawałek? Stawiam na Share My Pain - to on poruszył mnie najbardziej. Tuż za nim znajduje się tytułowy Our Fault.
Shadow Archetype udowodnili mi całością tego singla, że są obecnie
głodni sukcesu i znajdują się na bardzo dobrej drodze, aby ruszyć ze
swoją muzyką jeszcze dalej. Jeszcze raz podkreślam, że nie stać mnie na
żadne porównania z kanonem tego gatunku - wiem jeszcze o nim za mało.
Jednego jestem pewien - podoba mi się to, co słyszę, a chyba o to w tym
wszystkim chodzi, co nie? Z niecierpliwością czekam na ich debiutancki
album. Tak już niestety jest, że najtrudniej czeka mi się na albumy,
których data wydania nie jest jeszcze ustalona. Trzymam kciuki za to, że
uda im się to w tym roku. Może te słowa brzmią jako wyzwanie, ale
przecież tacy jesteśmy my, słuchacze - wszystkiego chcemy od razu,
zapominając o czasie potrzebnym na tworzenie. Na razie muszę zadowolić
się tym fizykiem, który bardzo dumnie prezentuje się na mojej półce.
Ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz