banner 03

niedziela, 26 kwietnia 2015

Recenzja: Kendrick Lamar - Section.80



Rozdział I: wszyscy jesteśmy równi - Fuck Your Ethnicity

Fire burning inside my eyes, this the music that saved my life
Y'all be calling it hip-hop, I be calling it hypnotize
Yeah, hypnotize, trapped my body but freed my mind

What the fuck is you fighting for? Ain't nobody gon' win that war
My details be retail, man, I got so much in store
Racism is still alive, yellow tape and colored lines


Debiutancki album czasem potrafi być motorem napędowym całej kariery danego rapera. Najlepszy dowód? Oczywiście Illmatic od Nasa. Każdy chce zostać na scenie zauważony oraz pokazać swoje najlepsze oblicze. Wielu ucieka do sprawdzonych formuł, do schematów, które już kiedyś zadziałały. Rzadziej widzi się koncept albumy. Section.80 od Kendricka Lamara nie jest być może w pełni konceptualny, ale widać już w nim skłonności K-Dota do łączenia poszczególnych kawałków w jedną całość. West Coast w końcu pokazał coś nowego. Wiele kawałków na Section.80 to historie opowiadane przy ognisku - historie, które mają nieść ze sobą morał, które mają czegoś nauczyć młodych ludzi. W pierwszym utworze staje się jasne, że Kendrick ma duże zasoby liryczne. Zwraca się on bezpośrednio do swoich słuchaczy - nieważny jest twój kolor skóry czy też pochodzenie. Jeżeli utożsamiasz się z tym, co przekazuje, ten album jest jak najbardziej dla ciebie. Całość dopełniona jest całkiem przyjemnym podkładem - dobre tło na oswojenie się z materiałem.



Rozdział II: niedojrzała rozgrzewka - Hol’ Up

Tire mark gave you evidence that I'm easily peddling with the speed
Of a lightning bolt, as a kid I killed two adults, I'm too advanced
I lived my 20's at two years old, the wiser man
Truth be told, I'm like '87
Wicked as 80 reverends in a pool of fire with devils holding hands
From the distance, don't know which one is a Christian... damn
Who can I trust in 2012? There's no one not even myself
A Gemini screaming for help, somebody hol’ up!



Hol’ Up z kolei udowadnia, że Lamar lubi bawić się słowem i pozostaje w nim ta dziecinność z mixtape’ów, w których często naśladował Lil’ Wayne’a (kto nie wierzy, niech sam się przekona). Nie sądziłem, że z tzw. "elevator music" można zrobić coś ciekawego, aż usłyszałem ten utwór. To rozgrzewka i popis w jednym. Za każdym razem, kiedy słucham tego kawałka, na moich momentach w kilku momentach chce mi się śmiać. To dla mnie również „ostrzeżenie”, że Kendrick wchodzi z materiałem na wyższy poziom i dopiero się rozkręca...


Rozdział III: miłość w czasach narkotyków - ADHD

You know, when you part of Section.80, you feel like no one can relate
Cause you are, you are, a loner, loner
Marijuana endorphins make you stronger, stronger
I'm in the house party trippin' off my generation, sippin' cough syrup
Like it's water, never no pancakes in the kitchen, man
No wonder our lives is caught up in the daily superstition
That the world is 'bout to end, who gives a fuck? We never do listen



... ostrzeżenie to przeradza się w uderzenie w postaci ADHD. Był to mój pierwszy kontakt z twórczością Kendricka. Niesamowity bit wprowadza trochę chaosu, ale z pewnością przenosi nas też do chmur. Całe Section.80 przepełnione jest komentarzami na temat pokolenia ludzi urodzonych w latach osiemdziesiątych (zwanych często "crack babies"). Tu Lamar przybliża problem uzależnień, jak potrafią one wpłynąć na młodych ludzi i odciągnąć ich od rzeczy naprawdę ważnych i często bardziej przyjemnych. Bohater utworu stara się uwieść dziewczynę na imprezie, jednak ona zainteresowana jest przede wszystkim używkami. Bardzo podoba mi się końcówka:

You can have all my shine, I'll give you the light

Traktuję to dwuznacznie. Z jednej strony mowa jest o używkach, ale z drugiej może to być również metafora miłości.

Rozdział IV: makijaż skrywa mroczne tajemnice - No Make Up (Her Vice)


I know she 'bout to ask me how she look
I tell her beautiful, and how long it took
For you to put it on, it was early in the morn'
She resembled a model out of a Mac book
Concentrating on the way the eyeliner thickens
I stand behind her and try to figure her vision
Of prettiness, the wittiness, of colors on her skin tone
Her complexion in a direction I've outgrown

 

Section.80 ma w sobie momenty bardziej popowe, które niekoniecznie wywołują u mnie zachwyt. Przykładem jest No Make Up. Doceniam bardzo warstwę liryczną, mowa tu o kobiecie, która swoim makijażem ukrywa więcej niż fizyczne niedoskonałości - z kontekstu wynika również, że maskuje ślady po pobiciu. Popowy refren ma w sobie coś, przez co chce mi się ten kawałek od razu skipować. Warto jednak zauważyć, że może to być również wprowadzenie do kontekstu albumu pierwszej bohaterki - Keishy - o której powiem trochę później.

Rozdział V: naiwna wierność - Tammy’s Song (Her Evils)


I know this girl, she a real good girl and she be low-key
Looking like a star, with a real nice car, a Mercedes key
She got a nigga and she love this nigga, well, at least I think
Everytime we bark, she pay us no mind in the middle of the street



Z Tammy’s Song mam podobny problem jak z poprzednim kawałkiem - aż mnie kusi, żeby nacisnąć "skip". W tym przypadku jednak chodzi tu o to, że sam bit wydaje mi się aż za bardzo mdły. Warstwa liryczna znów podwyższa moją ocenę - Kendrick opowiada tu o kobietach, które bezgranicznie ufają swoim facetom, przez co czeka ich bardzo wielki zawód. Są na tyle zawiedzione, że w końcu... stają się lesbijkami. Śmiech K-Dota w ostatnim refrenie wskazuje na to, że spodziewał się, że zaskoczy swoich słuchaczy. Mnie zaskoczył na pewno.

Rozdział VI: oda do niewinności - Chapter Six


Ridin' with them boys and girls and we're high
All we want to do is have a good time
Young, wild, and reckless is how we live life
Pray that we make it to twenty-one



Ilu z nas nienawidzi mnóstwa skitów na rapowych albumach? Sam do tego grona należę, ale dla Section.80 robię wyjątek. Po pierwsze, nie jest ich tak dużo. Po drugie, jeżeli każdy skit brzmiałby tak jak Chapter Six, świat byłby o wiele lepszym miejscem - lekki, bujający i bardzo przyjemny bit.. Powtarzany refren to kolejna refleksja na temat pokolenia urodzonego w latach osiemdziesiątych - nie przejmowanie się konsekwencjami, stawianie głównie na zabawę i odrobina nadziei, że kiedyś się to zmieni, choć ta nadzieja w Compton jest często złudna. Narracja przy ognisku jest ognisku jest kontynuowania, poznaliśmy już wstępnie Keishę i dowiedzieliśmy się wszystkiego o Tammy. To jednak dopiero początek.

Rozdział VII: dystopia - Ronald Reagan Era (His Evils)

You ain't heard nothin' harder since Daddy Kane
Take it in vain, Vicodins couldn't ease the pain
Lightnin' bolts hit your body, you thought it rained
Not a cloud in sight, just the shit that I write
Strong enough to stand in front of a travellin' freight train, are you trained?
To go against Dracula draggin' the record industry by my fangs



Kendrick robi się bardziej polityczny. Ronald Reagan Era to jednak kolejny komentarz na temat sytuacji w Compton. Agresywny bit i bardzo agresywne flow zwiastuje, że potrafi być to istne piekło na ziemi. Dla ciekawostki wspomnę, że w utworze pojawia się RZA. Ten numer  nie jest może moim ulubionym, ale z pewnością stanowi bardzo mocną reprezentacje dla całej płyty.

Rozdział VIII: dobre życie - Poe Man's Dream

I used to want to see the penitentiary way after elementary
Thought it was cool to look the judge in the face when he sentenced me
Since my uncles was institutionalized
My intuition has said I was suited for family ties
My momma is stressing, my daddy tired
I need me a weapon, these niggas ride
Every minute, hour and second, ministers tried to save me
How I'm gonna listen when I don't even hear God?
Heaven or Hell, base it all on my instincts
My hands dirty, you worried 'bout mud in your sink
You like to mistake a street nigga for real nigga
The same nigga that killed with ya, a squeal with ya
I deal with ya like my son, stare at the sun
And you'll be looking in my eyes, homie
Stand for something, or fall for anything
And you working with two left feet at the skating rink



Section.80 balansuje pomiędzy agresywnością i delikatnością. Poe Man’s Dream stanowi kontrast wobec poprzedniego utworu. K-Dot zawarł tutaj dużo myśli o swoich emocjach, o tym co przeżywał również w swojej rodzinie. Bardzo odpowiada mi jego flow. Jeśli miałbym wybrać najlepsze linijki, prawdopodobnie wybrałbym prawie wszystko z jego zwrotek. Wisienką na torcie jest tu featuring GLC, który nie tyle rapuje, co po prostu przemawia - idealnie wpasował się do atmosfery, którą wypełniony jest ten numer.

Rozdział IX: fałszywi przyjaciele - The Spiteful Chant

Everybody heard that I fuck with Dre
And they wanna tell me, I made it
Nigga I ain't made shit, if he gave me a handout
I'mma take his wrist and break it



Kilka dni temu moja znajoma pokazała mi to - zupełnie przez przypadek poznałem sampel, który został użyty w The Spiteful Chant. Sam numer to pierwsze collabo Kendricka na Section.80 z kimś z ekipy TDE - dograł się tu ScHoolboy Q. Tematem są tu ludzie, którzy gonią za sukcesem i dostrzegają Kendricka dopiero wtedy, gdy zaczyna liczyć się na scenie - ludzie, z którymi sam artysta nie chce mieć nic do czynienia. Agresywny, wręcz pompatyczny podkład dodaje wiele do agresywności utworu.

Rozdział X: przerwa w transmisji - Chapter Ten

In time you'll learn this is about you


Przyszła pora na kolejny skit. Chapter Ten nie jest może taki dobry jak Chapter Six, przypadł mi jednak do gustu ten nietypowy, trochę „łamany” bit. Jest to też krótka pokazówka Lamara przed utworem, który pokazuje siłę całej płyty...

Rozdział XI: skazana na porażkę - Keisha’s Song (Her Pain)

She give all to her daddy but she don't know her father, that's ironic
See a block away from Lueders Park, I seen the El Camino parked
In her heart she hate it there, but in her mind she made it where
Nothing really matters, so she hit the back seat
Rosa Parks never a factor when she making ends meet



... a tym utworem jest Keisha’s Song. Tu nie ma już żadnych domysłów, postać Keishy - prostytutki, która czuje, że wiele rzeczy robi w swoim życiu nie tak, ale nie wie, co z tym zrobić - zostaje przedstawiona w pełnej krasie. Kendrick wymienia tu utwór 2Paca "Brenda’s Got A Baby" - wiele osób uznaje, że Keisha’s Song jest wariacją Lamara na temat tego utworu. Na pewno został zainspirowany twórczością Paca. Poza tym, K-Dot napisał Keisha’s Song ku przestrodze dla swojej młodszej siostry. Podkład jest w pewnym sensie wyjęty z jakiejś bajki, ale lirycznie rzeczywistość staje się brutalna - Keisha przeczuwała swój marny los i zginęła w haniebny sposób.

Rozdział XII: morderstwo z użyciem mikrofonu - Rigamortus

And this is rigamortus and it's gorgeous when you die
Ali recorded, and I'm Morpheus, the matrix of my mind
I'm out the orbit, you an orphan and a hairdresser combined
I'm on the toilet when I rhyme, if you the shit then I decline
I climax where you begin and then I end on Cloud 9
And that's important when you morph into a angel in the sky
And don't be forging all my signatures, my listeners reply
And tell me that you biting style, you got a hell of an appetite
And I'mma be here for a while just buckle up before the ride
Or knuckle up, if you could fight, we always making 'em duck or die
A suit and tie is suitable and usual in suicide
CSI just might investigate this fucking parasite



Nie oceniaj książki po okładce. Tak samo nie oceniaj utworu po samym bicie. Przekonałem się o tym z Rigamortus - kolejnym popisem umiejętności Kendricka. Na początku bardzo odrzucił mnie prosty bit. Nie rozumiałem, dlaczego ludzie się tym zachwycają. Nie wiem, gdzie miałem wtedy moje uszy, ale zupełnie pominąłem kwestie jego techniki - Rigamortis jest technicznym majstersztykiem. Od mało lubianego szybko przekształcił się w jeden z moich ulubieńców Kendrick z pewną bezczelnością przyznaje, że na mikrofonie jest jak Marilyn Manson z dodatkiem prawdziwego szaleństwa, że lepiej nie wchodzić mu w drogę. Jestem w stanie założyć się z każdym, że nie zarapuje całego Rigamortus bez zająknięcia - to po prostu wyższa półka. Lirycznie utwór również się broni. W taki sposób wyrabia się swoją pozycję na scenie. Bit nadal wydaje mi się prosty, ale to tylko tło dla prawdziwych atrakcji jakie na nas czekają.

Rozdział XIII: dobry cel, nietypowa droga - Kush & Corinthians
Look at me, look at me, I'm a loser, I'm a winner
I'm good, I'm bad, I'm a Christian, I'm a sinner
I'm humble, I'm loud, I'm righteous, I'm a killer

What I'm doing, I'm saying that I'm human



Po raz kolejny zachowany jest balans - poprzedni utwór jest agresywny, ale w Kush & Corinthians znowu pojawia się miejsce na przemyślenia, mnóstwo przemyśleń. Lamar zastanawia się na sposobem życia, nad jego sensem, również nad wiarą. Podkład jest tajemniczy, ale moim ulubionym elementem jest tu liryka. Szczerze mówiąc, nie potrafię wskazać w tym utworze najlepszej zwrotki - każda ma tutaj osobny cel. Kush & Corinthians jest moim faworytem również ze względu na występ gościnny - BJ the Chicago Kid ma znakomity głos, potrafi przekazywać nim uczucia. Poza tym nie wierzę, że ci dwaj panowie mogą razem stworzyć słaby kawałek - kolejnym dowodem niech będzie drugą część His Pain.

Rozdział XIV: epitafium - Blow My High (Members Only)

Taking off when you landing
Bitch niggas wanna throw tantrums
And I'm dancing on them stars
The galaxy ain't got room for y'all
Ain't nothing gonna happen soon for y'all
While I'm here and every day I hear
Your bullshit, self-pity
Reason why you never dealt with me



Po refleksjach czas się jeszcze bardziej wyluzować. Blow My High, znane też jako Member’s Only, jest bardzo przyjemne, choć dedykację ma poważną - Kendrick przypomina o zmarłej utalentowanej, artystce jaką była Aaliyah. Poza tym, ten bit... czy oni wykorzystali tu wibracje telefonu komórkowego? Dziwny wybór, ale nawet mi się spodobało! Refren to wariacja słów, które Pimp C zafundował nam w Big Pimpin’.

Rozdział XV: uliczny korek zwany życiem - Ab Soul’s Outro


See a lot of y'all don't understand Kendrick Lamar
Because you wonder how I could talk about money, hoes, clothes
God and history all in the same sentence
You know what all the things have in common
Only half of the truth, if you tell it
See I've spent twenty three years on the earth searching for answers
'til one day I realized I had to come up with my own



Jak dotąd podkłady w Section.80 zawierały w sobie ślady jazzu, ale w Ab Soul’s Outro nikt nie próbuje już nawet go ukrywać. Jak sama nazwa wskazuje, pole do popisuje dostaje przyjaciel Lamara z TDE. Sam gospodarz dostaje tu mniejszą rolę, ale jego słowa mają w sobie wielką siłę. Kolejne świetne nawiązanie do twórczości do 2Paca - powtarzana fraza: life is a traffic jam. Inni zachwycą się pewnie grą Terrace’a Martina, który również wykonał tutaj kawał dobrej roboty. Bardzo miło się tego słucha i byłoby by to piękne outro, gdyby nie to, że nie jest to ostatni kawałek...

Rozdział XVI: stanowisko - HiiiPower

Visions of Martin Luther staring at me
If I see it how he seen it, that would make my parents happy
Sorry mama, I can't turn the other cheek
They wanna knock me off the edge like a fucking widow's peak, uhh
And she always told me pray for the weak, uhh
Them demons got me, I ain't prayed in some weeks, uhh

Dear Lord come save me, the devil's working hard
He probly clocking double shifts on all of his jobs
Frightening, so fucking frightening
Enough to drive a man insane, I need a license to kill
I'm standing on the field full of land mines
Doing the moonwalk, hoping I blow up in time



Cała uwaga została zabrana przez HiiiPower. Od czego by tu zacząć... może od tego, że za bit odpowiedzialny jest tu J. Cole. Na początku było to dla mnie zaskoczeniem, ale faktycznie - styl podkładu bardzo do niego pasuje. To była najłatwiejsza część do opisania. Jak określić tu lirykę Kendricka? W każdej zwrotce promienieje pewnością siebie, jest przekonany, że ma odpowiednie ideały. Powołuje się tu na wiele znakomitych osobistości, ważnych dla Afroamerykanów - Martin Luther King Jr. i Malcolm X to nie tylko niektórzy z nich. Jedna z części tego numeru wykonywana jest przez piosenkarkę Alori Joh:

Every day we fight the system just to make our way
We been down for too long, but that's alright
We was built to be strong, cause it's our life



Są to również mocne, optymistyczne słowa. Słowa, które stają się jednak przygnębiające, zważając na fakt, że Alori popełniła samobójstwo i w pewnym sensie przegrała swoją indywidualną walkę. Lamar po raz kolejny nie ukrywa, że Shakur był dla niego wielką inspiracją, co pokazuje ostatnimi słowami albumu - Thug Life! HiiiPower to kolejny pozytywny ruch, który ma budować pewność siebie, ma za zadanie dać optymizm i nadzieję ludziom, którzy dawno te wartości utracili. Nie ukrywam - zakończenie płyty takim uderzeniem było świetnym posunięciem, ponieważ bardzo zapadło mi w pamięci.

Epilog

Section.80 trochę brakuje do perfekcji. W pewnych momentach mdli, czasem może zanudzić, czasem się przedłuża. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to bardzo dobra prezentacja umiejętności Kendricka Lamara. To materiał bardzo dobry, w którym sam artysta dopiero zaczął szukać swojej drogi na scenie wobec szerszej publiczności. Widać w nim dużo świeżych pomysłów oraz lekką skłonność do powracania do stylu znanego z mixtape’ów rapera z TDE. K-Dot zaczyna stawać się tu Kendrickiem, przestaje imitować Lil’ Wayne'a i toruje sobie własną ścieżkę. Nie pokazał co prawda szczytu możliwości, ale zaczął się tu rozkręcać. Myślę, że trudno opisuje się grzechy własnego pokolenia - w końcu sami do niego należymy i często wrzucamy kamyczek do własnego ogródka. Lamara było na to stać, skonfrontował się z różnymi problemami, które dotyczą jego otoczenia i zrobił to w poprawny sposób. Historie ku przestrodze, historie z morałem, które stają się aktualne także poza rejonami Compton. Section.80 to powiew świeżości na Zachodnim Wybrzeżu, to dowód, że Zachód nie musi być związany jedynie z gangsta rapem - to też miejsce na rozmyślania związane z wszechobecną przemocą i problemami społecznymi. Kendrick nie wyczerpał pomysłów na koncept - to dopiero początek...


Ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz