banner 03

środa, 26 kwietnia 2017

Recenzja: The Cure - Pornography







(Część pierwsza - smutek)

(Część druga - depresja)

Część trzecia - szaleństwo



Do Pornography powraca mi się najciężej i mam tu na myśli nie tylko niniejszą trylogię The Cure, lecz także całą dyskografię. Za każdym razem muszę zadać sobie szczere pytanie: czy jestem w stanie podejść do kolejnego odsłuchu? O ile Seventeen Seconds i Faith można porównać jako siostrzane płyty, bo nawet przejście pomiędzy jedną a drugą wydaje się płynne, o tyle Pornography odcina się o wspomnianej dwójki gwałtownym uderzeniem topora. Kurtyna odkrywa trzeci akt tej długiej opowieści - burzę, która bez zapowiedzi rozpętała się na teatralnej scenie.